Las Vegas. Fear and loathing. Choć tym razem wolałbym Parano w polskim tłumaczeniu. Pierwszy raz w 1
Las Vegas. Fear and loathing. Choć tym razem wolałbym Parano w polskim tłumaczeniu. Pierwszy raz w 1998 roku - miałem 2 godziny przerwy w tripie autobusem “Greyhound” z Salt Lake City do Flagstaff. Wyszedłem ze stacji, pokręciłem się, może coś zjadłem, wrzuciłem tez 10 centów do jednorękiego bandyty i trafiłem 777, po czym wysypała się masa jednocentówek i dime'ów. To była moja krótka przygoda z hazardem. Nic więcej z tego nie pamiętam. Nawet nie mam zdjęć. Natomiast tak się szczęśliwie mi w życiu złożyło pracować z mega ekipą w listopadzie 2015. I z tego też wyjazdu wrzucam zdjęcia, które powstawały w międzyczasie. Miejsce to magiczne i fotogeniczne, pełne pokręconych klimatów, które czasem są bardzo blisko klimatu “jak z filmów” bo ciężko uwierzyć w to co się widzi ;) Big thanks: @propermarks @gregch_ @pspodnik @rafal.milach @bartekszymkowiak_ @ewelinagralak @mzaczynska @gosia_sulima @mariakonieczna @szupica @adaggio @goodboykhris @mbunios @dick4dick_band (w: Las Vegas, Nevada) https://www.instagram.com/p/CMP3nUSHsi3/?igshid=1bu1725w7r5ex -- source link